Już strasznie długo nic tutaj nie publikowałam. Mini sesje pochłonęły mnie do reszty. Koniec listopada i początek grudnia to zawsze mój najbardziej pracowity okres w roku. Z jednej strony uwielbiam świąteczne zdjęcia i poznawanie tylu nowych osób, a z drugiej jestem tym już strasznie zmęczona. Przede mną już tylko jeden dzień sesji, później mogę już ubierać choinkę w domu i czekać pod kocem na Boże Narodzenie ;)
Nasza podróż poślubna trochę przesunęła się w czasie. Dla mnie jako fotografa ślubnego, ciężko było wygospodarować więcej wolnego w środku sezonu. Szczerze mówiąc, na początku myślałam, że z takiego wyjazdu nic nie wyjdzie. Zaraz po oddaniu ostatnich zdjęć ze ślubów, zaczynałam już sesje świąteczne. Zmieściliśmy się jednak praktycznie "na styk". Pilot i statyw do aparatu kupiłam już wiele lat temu, jednak praktycznie go nie używałam. Do tego stopnia, że kilka dni przed wyjazdem, gorączkowo przeszukiwałam całe mieszkanie, w poszukiwaniu jednej części od statywu, a już we Włoszech okazało się, że mam totalnie rozładowaną baterię w pilocie.
Mieszkaliśmy w przeuroczym, niewielkim miasteczku w górach. Od samego przyjazdu nie mogłam napatrzeć się wszystkie otaczające go plenery. Jako para młoda zostaliśmy chyba dzięki temu rekordzistami w ilości zrealizowanych sesji ślubnych ;)
A teraz czas na zadanie: znajdź pilot od aparatu na każdym zdjęciu!
Bình luận